Powyższy wizerunek został skomponowany pod wrażeniem śledztwa w sprawie smoleńskiej i chcę go zaprezentować właśnie teraz, kiedy pojawiły się szanse na odmianę losu wielu spraw, na wyjaśnienie kwestii publicznych, niemiłosiernie gmatwanych przez przedstawicieli rządu. Pomysł powstał jeszcze w czasach kiedy w polityce brylował jeszcze Jan Maria Rokita i wydawał sie, że przebije się do pierwszego zestawu władających naszym krajem czyli Tymkrajem. Obok jelenia miał się więc ukazać łeb polityka z Krakowa, który dziarsko wypowiadał różne kwestie, zawierające alternatywę, wyrażoną w słowach „…albo śmierć”. Ale później nastąpił zanik Rokity, a zjawisko to zostało zastąpione rozkwitem Tuska. Taki ścienny dialog jelenia z Tupolewem na temat T, wydaje mi się wdzięcznym nawiązaniem do czegokolwiek czego nie pomyślelibyśmy wieczorową porą…